Aktualności

Lublin: Policjanci ewakuowali mieszkańców z zadymionego bloku

Data publikacji 04.07.2019

Do pożaru jednego z mieszkań przy ul. Kustronia doszło wczoraj wyniku zwarcia instalacji elektrycznej podczas prasowania odzieży. Wskutek pożaru cała klatka schodowa została zadymiona. Jako pierwsi na miejscu pojawili się policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Lublinie, którzy w obawie o zdrowie mieszkańców rozpoczęli ich ewakuację. Po ugaszeniu pożaru przez strażaków, około 50 mieszkańców bloku wróciło do domu. Na szczęście nikomu z mieszkańców nic się nie stało. Do szpitala na obserwację trafił natomiast jeden z funkcjonariuszy biorących udział w interwencji. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Do pożaru doszło wczoraj przed godz. 16. Policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Lublinie patrolując osiedle Kalinowszczyzna  w Lublinie zauważyli nagle dym wydobywający się z mieszkania usytuowanego na I piętrze wieżowca przy ul. Kustronia.

Przed wejściem do bloku stał starszy mężczyzna, który widząc policjantów zaalarmował, że w jego mieszkaniu wybuchł pożar. W trakcie, gdy prasował ubrania nagle w rejonie gniazdka pojawiły się płomienie ognia, które bardzo szybko przeniosły się na wyposażenie domu. Właściciel ratował się ucieczką z mieszkania.

Policjanci po wejściu do bloku zauważyli dym, który opanował całą klatkę schodową. W obawie o zdrowie mieszkańców funkcjonariusze wspólnie z kolegami z innego patrolu zaczęli ich ewakuować na zewnątrz.

Kiedy do działań wkroczyli strażacy walcząc z żywiołem ognia, policjanci chodzili po usytuowanych najniżej mieszkaniach wyprowadzając lokatorów z bloku. Wśród nich były także  osoby starsze i niepełnosprawne. Łącznie policjanci ewakuowali około 50 osób.

Po akcji gaśniczej i przewietrzeniu klatki, mieszkańcy powrócili do domów. Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikomu z mieszkańców nic się nie stało.

Do szpitala na obserwację trafił natomiast jeden z funkcjonariuszy biorący udział w akcji ze względu na złe samopoczucie. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

AK

  • fot. miejsce pożaru
Powrót na górę strony