Aktualności

Lublin: Telefon na Policję uchronił żonę i córkę przed utratą oszczędności

Data publikacji 22.05.2018

Ponad 20 tys. zł. próbowali wyłudzić wczoraj przestępcy od mieszkanki jednej z podlubelskich miejscowości i jej córki. Oszustka podając się za policjantkę z grupy antyterrorystycznej przekonywała o prowadzonej akcji wymierzonej w gang okradający konta bankowe. Instruowane prze „policjantkę” kobiety postępowały zgodnie z poleceniami. Mało brakowało, a przelew na konta przestępców zostałby zrealizowany. Ostatecznie telefon do dyżurnego wykonany przez męża starszej pani uchronił jego żonę i córkę przed utratą oszczędności.

Całe zdarzenie rozegrało się wczoraj tuż po godz. 15. Na telefon stacjonarny mieszkanki jednej  z miejscowości w gm. Bełżyce zadzwonił najpierw młody mężczyzna. Przedstawił się jako kuzyn informując „ciocię” o niespodziance, jaką dla niej przygotował. Zanim starsza pani zdążyła zareagować, ten rozłączył się, po czym chwilę później ponownie zadzwonił. Tym razem jego głos nie był tak miły, jak wcześniej. Zażądał przygotowania kilkudziesięciu tys. zł., grożąc, że w przeciwnym razie stanie się krzywda.

Po kilku minutach w domu rozległ się kolejny telefon. Dzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako  „policjantka z grupy antyterrorystycznej” . Twierdziła, że policjanci rozpracowują właśnie gang oszustów i są bardzo blisko ich zatrzymania. Przekonywała, że aby ustrzec się od utraty pieniędzy, koniecznie trzeba jak najszybciej jechać do banku i wypłacić wszystkie pieniądze. „Policjantka” poprosiła też do telefonu znajdująca się w domu córkę kobiety. Nakazała jej, by ta zawiozła matkę do banku i pomogła w realizacji tej akcji.

Tak też się stało. Obie kobiety ruszyły w drogę po pieniądze. „Funkcjonariuszka” przez całą drogę była  
z nimi w telefonicznym kontakcie. Ponieważ miejscowa placówka banku była już zamknięta, starsza pani nie wypłaciła pieniędzy. Kilka tys. złotych wypłaciła za to jej córka, która w tym celu specjalnie samochodem pojechała do Lublina. Niewiele brakowało, a kobieta zrealizowałaby przelew, tym bardziej, że „policjantka” groziła przepadkiem pieniędzy jej mamy.

To, że oszuści nie otrzymali ani złotówki, to w głównej mierze zasługa męża starszej pani. Zaniepokojony nietypową policyjną akcją i zaangażowaniem żony i córki mężczyzna sam zadzwonił do dyżurnego Policji. Wtedy okazało się, że policjanci nie prowadzą żadnej akcji i że było to oszustwo.

W podobny sposób sprawcy próbowali oszukać jeszcze inną mieszkankę Lublina, na szczęście także bezskutecznie.  

Sprawców przestępstwa poszukują teraz lubelscy funkcjonariusze.

Pamiętajmy, że pomysłowość oszustów nie zna granic. Coraz częściej członkowie grup przestępczych podają się za policjantów CBŚP bądź funkcjonariuszy zajmujących się rozpracowywaniem oszustów. Bądźmy ostrożni i nie ufajmy takim telefonom! Przede wszystkim należy zachować ostrożność – jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności.  Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów.

Żeby nie stać się ofiarą takiego przestępstwa musimy działać rozważnie i nie ulegać emocjom oraz kierować się zasadą ograniczonego zaufania do nieznanych nam osób.

Pamiętajmy także, że prawdziwi policjanci NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy.

Przypominamy o naszej kampanii oszustom stop!

 

AK

Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 26.25 MB)

Powrót na górę strony