Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pijany furiat zdemolował szpital

Lubelscy wywiadowcy zatrzymali 26-letniego pacjenta oddziału toksykologii jednego z lubelskich szpitali, który dziś w nocy wywołał tam awanturę. Mężczyzna rozbitą świetlówką ranił pielęgniarkę i próbował odłączyć od respiratora jednego z pacjentów. Furiat uciekł ze szpitala w samej bieliźnie. Kilkanaście minut później był już w rękach Policji.

Lubelscy wywiadowcy zatrzymali 26-letniego pacjenta oddziału toksykologii jednego z lubelskich szpitali, który dziś w nocy wywołał tam awanturę. Mężczyzna rozbitą świetlówką ranił pielęgniarkę i próbował odłączyć od respiratora jednego z pacjentów. Furiat uciekł ze szpitala w samej bieliźnie. Kilkanaście minut później był już w rękach Policji.
 
Zdarzenie miało miejsce dzisiaj po godz. 3. w nocy na oddziale toksykologii jednego z lubelskich szpitali. Przebywający tam od niedzieli 26-letni Jacek K., który trafił na oddział mając 4 promile alkoholu w organizmie,  sam odłączył się od kroplówki. Mężczyzna wyrwał ze ściany świetlówkę, przełamał na pół i wybiegł na korytarz. Z ostrym narzędziem trzymanym w ręku wbiegł do dyżurki i w ataku szału rzucił się na znajdującą się tam pielęgniarkę. Zagroził, że ją zabije.  Świetlówką ranił ją w rękę a następnie uciekł. Krzyk kobiety usłyszała druga z pielęgniarek, która przybiegła z pomocą koleżance. W tym czasie napastnik znajdował się już w sali chorych, gdzie zagroził, że uszkodzi respirator. Próbował nawet odłączyć aparaturę od jednego z pacjentów.  Na szczęście szybka reakcja pielęgniarki powstrzymała go od tego czynu.
Mężczyzna po drodze swej ucieczki demolował inne urządzenia, uszkodził jeszcze monitor od komputera. Następnie znajdując na terenie szpitala niewielkie okno, wybił szybę przedostając się na podwórze i uciekł w samej bieliźnie. O zdarzeniu natychmiast zaalarmowano Policję.
Kilkanaście minut od zgłoszenia lubelscy wywiadowcy zatrzymali furiata na jednej z pobliskich ulic. 26-letni mieszkaniec powiatu puławskiego trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Policjanci ustalają wartość strat, jakie wyrządził mężczyzna.
  • załącznik
Powrót na górę strony